czwartek, 5 marca 2015

Widzisz?


Z cyklu: „Marginalia dla moich szwagrów na niejedno posiedzenie”.


- Widzisz? Czułam, że tak będzie. Nie dość, że zasrała całe łóżko, zarzygała dywan i poplamiła ściany - nawet nie chcę wiedzieć czym. Rano wstała, umyła się, zrobiła sobie śniadanie i jak gdyby nic, poszła w chuj. Teraz ty debilu będziesz to sprzątał. Ja wychodzę, bo szlak mnie tu trafi.
                No faktycznie dała czadu. Gdyby miała komórkę, zadzwonił bym do francy. Najpierw kazałbym ogarnąć ten gnój, a potem wywaliłbym jej w zęby tak że okręciłaby się 2 razy w powietrzu i poleciała za drzwi. Uważałbym jednak na tryskającą krew, gdyż wtedy niechętnie wróciłaby pościerać.
Od czego zacząć? Najprawdopodobniej podpale całe mieszkanie. Zanim przyjedzie straż pożarna bród się spali, a całość wymyje sikawka strażaka. Wystarczy powycierać resztki wody i mieszkanie jak nowe. Nie, bo straż może się spóźnić i niepotrzebnie spali się wszystko. Może zamrożę fekalia i wtedy z łatwością je wykruszę a resztki wyskrobię i wsysnę w odkurzacz. Użyję wszelkich dostępnych środków czyszczących, łącznie z białym łosiem i super chłonną szmatę. Przeczytam wszelkie dostępne porady gosposi na pozbywanie się plam domowymi sposobami. Walczył będę octem, kwaskiem cytrynowym, sodą oczyszczoną, solą. Wcierał, głaskał, szorował. Drapał, gładził, szpachlował. W pianie pluskał, dywan rolował. Wietrzył, trzepał, odymiał. Wymazywał. Proszkiem zacierał, mleczkiem nawilżał. Skalpelem drzazgi wyjmował. Pazurami drapał, ślinił i pocierał. Komory budował, zagazowywał. Dmuchał, chuchał, strzepywał. Specjalistów udawał się do, perswazję stosował. Groził i karał. Zmagał i targał. Odrdzewiał, odkamieniał, izolował. Posuwał, przesuwał, ustawiał, aż będzie ustawione. W czasie wyznaczał etapy, pracował pilnie dziwiąc się postępom. Rozważał wszelkie opcję. Rozchodził przychody, oszczędnie skalował myśli. Dochodził, odchodził.
Kiedy już lśnić będzie skaza, ślad, retusz, rekonstrukcja poprzedniego stanu... Nigdy zaś nie będzie tym co było.


Najlepiej nie zapraszać dziewczyn do domu. Ciężko po nich posprzątać zdradę.




                                                                                                                       Tekst z 2012 roku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy