środa, 17 września 2014

Witaj przygodo.

Podróż do Hiszpanii z przesiadką uważam za udaną. Lot z Katowic do Düsseldorf mniejszym samolotem poszła o czasie, w czasie i bez komplikacji. Dwie i pół godziny czasu spędzona na porcie lotniczym nie należy do przyjemności, zwłaszcza jeśli zamiarem było nie wydawać tam pieniędzy. Nie obyło się bez herbaty i wody zakupionej w bufecie po to aby usiąść wygodnie przy stoliku i podładować baterie w smartfonach. Polskie kombinacje. Na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał nas wyprosić z miejsca - odpowiadam - sorry ale ja spożywam zakupioną wodę.
Połączyliśmy się na 30 minut z darmowym wifi i daliśmy znak rodzinie i znajomym, że żyjemy.
Przeszliśmy się po porcie. No tak, duży. Pełno ludzi różnych narodowości. Torby, walizki i komunikaty.
Wsiadamy z opóźnieniem do samolotu. Kierunek Barcelona.
Większy samolot, więcej ludzi, większy lęk. Trochę chmurek po drodze i lekkie turbulencje.


Nad Barceloną przejaśnienie i widzimy miejsce lądowania.

Barcelona - witaj.
Z lotniska odbiera nas miły pan i mesiem jedziemy do hotelu w Calafell. Wchodzimy po schodach i spotykamy polaków. Przyjechali tu w tym samym celu.
Pierwsze wrażenia z apartamentu - hym. Obsługa ma tyły w sprzątaniu. Wyposażenie mieszkania, w którym mamy spędzić 4 miesiące jest skromne. Np. Jest ekspres do kawy, ale nie ma czajnika.
ps.Już obczaiłem jak zaparzać w nim herbatę.

Rozpakowanie i spacer, bo jak tu nie zobaczyć morza.

Idziemy spać.

II dzień - gorąco od rana. Jemy śniadanie i idziemy do marketu zakupić najpotrzebniejsze rzeczy. Mamy zamiar sami gotować, więc zakupy dzielimy na kilka grup.
Spożywka, chemia dodatki. To jeszcze nie wszystko. Z czasem się okaże co jeszcze potrzebujemy.
Jemy makaron z pesto i serem i idziemy na plażę.






Plaża super. Bardzo dobrze zorganizowana. Wejście są oznakowane. Przy każdym stoją kosze na segregowane śmieci, ubikacja, prysznic. Co jakieś 50 metrów są leżaki i parasole, z których można skorzystać - jeszcze nie obczaiłem ile kosztuje wynajem.
Woda ciepła i lekki wiaterek. Fale małe, ale fajne. W sam raz do kąpieli w małej kipieli.
No i toplesy.
Większość to starsze panie z niemiec, ale zdarzają się fajne laski.


I tak tu jest.
Będę pracował nad Ewą. Może się odważy. Zrobiła by tu furorę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy