niedziela, 5 czerwca 2016

Urodziny


Nie tak dawno skończyłem 34 lata. Tak dokładnie tyle. (teraz jest chwila na przypomnienie i porównanie - mniej, czy więcej, może będzie łatwiej). Z tej okazji, a raczej z okazji, że mam Facebooka, a raczej on ma mnie - albo odwrotnie, a raczej z okazji, że miałem urodziny, których cyfra oznaczająca datę, czyli dzień, miesiąc i rok - wskazując ile ktoś dokładnie ma lat - są przypięte do mojego profilu i znajomi mogą wyświetlić opcję przypominającą o zbliżających się dniach, w których urodziły się poszczególne osoby, w tym ja, to ...

- zasapałem się, próbując przeczytać to ostatnie zdanie.

Otóż, na owym niebieskim portalu społecznościowym umieściłem wywód dziękczynny za otrzymane życzenia od przeróżnych znajomych. Bliższych, dalszych. Tych, których pamiętam dobrze i z chęcią napiłbym się z nimi wódeczki i tych, których ledwo kojarzę z przeszłości, z czasów, gdzie dodawanie  osób do grona znajomych było niczym konkurencja sportowa, albo logiczna łamigłówka. A że anie w jednym, ani w drugim za życia się nie taplałem - mam ich ile mam. Tych znajomych - się znaczy.

Ale nie o tym, nie o tym.

Mój wpis, a raczej następstwa w postaci reakcji osób, które go przeczytały, spowodowały, że piszę te oto słowa dziś. I było by to po prostu czcze pisanie, gdyby nie rzecz, która się stała, zanim ta się stała.
Pewna osoba, zwróciła moją uwagę słowami, że miło się mnie czyta i że piszę dobrze... Najpierw zrobiło mi się miło, potem zaś pomyślałem - Dziewczyno!!! chyba nie czytałaś dobrych tekstów.

Ok, ok - poniosło mnie.
Przysuwam się do klawiatury i monitora siedząc w pozycji wpółleżącej na fotelu wyposażonym w kółka, wykonując ten dziwny ruch, że najpierw głowa, tak jakby jakiś ptak nabierał pił wodę, a potem spinając mięśnie (ukryte) brzucha ciągną zad.
Jestem bliżej. Na uszach mam słuchawki, chodź nie wiem po co, gdyż nie wydobywa się z nich żaden dźwięk. Zostały tam i wiszą. A właściwie... to może właśnie po to, by posłuchać ciszy?

Pytania. Ciągle te pytania. Skąd się wziąłem, ilu jest ludzi. Dlaczego pasek się urwał, samolot startuje. Rozmyślań cała głowa - że deszcz pada w różnych kierunkach, że krowa daje mleko, ale cielak nie pije go do końca życia, czy ja też, mając zęby stałe nie powinienem pić mleka. Czy lubiłbym pracę operatora koparki? Dlaczego mówimy w różnych językach? Ile jest miłych, a ile nie miłych pań w dziekanacie?

Zatem!!!
Starzeję się i dzieją się rzeczy niebywałe na tym świecie.


Kuń jaki jest - każdy widzi. Fragment obrazka z wystawy w Hälsinglands Muzeum w Hudiksvall.
Autor - Hans Viksten
Sorry nie zapisałem autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy